czwartek, 25 czerwca 2015

Czerwcowy powrót!

Dawno mnie nie było :) ale powracam ponownie. Mam troszkę więcej chęci i troszkę więcej czasu :) Jest czwartkowy wieczór, 25 czerwca, jutro piątek. Podobnie jak wszyscy w moim wieku i młodsi, jutro, 26 dzień tego miesiąca będzie dla mnie bardzo szczęśliwy. Odbieram świadectwo i zaczynam wakacje. Nawet jeśli wakacje wiążą się z rozpoczęciem sezonowej pracy, to ja 203499825 razy bardziej wolę tą moją kochaną budkę z goframi, niż naukę :) Czerwiec jest dla mnie przyjemny nie tylko ze względu na zakończenie roku szkolnego. Mam w tym miesiącu urodziny. Ten dzień jest jeszcze przede mną, ale dostałam już spoooro prezentów.  Dzisiaj pokażę część z nich :)
 Oto "ustna" część prezentu od Kasi :) 
 Maybelline Baby Lips w kolorze Cherry Me. Czyli fajna pomadka ochronna, o pięknym zapachu. Daje delikatny, malinowy kolor na ustach.
 Pomadka Alterra o odcieniu 03 Colar Chic. Na zdjęciu wygląda na brązową, choć na ustach mam wrażenie, że jest bardziej pomarańczowa. Lubię ją, ma także filtr przeciwsłoneczny.
 Kolejna to Max Factor Lipfinity. Kasia jak zwykle wie o czym marzę :)  Nie wiem dokładnie jaki to numer, ale to piękny beż. Jestem zachwycona zarówno kolorem tej płynnej szminki, jak i jej jakością. Naprawdę długo trzyma.

 Oto zestaw Balea, balsam do ciała, żel pod prysznic i lakier do paznokci.  Kosmetyki pielęgnacyjne mają bardzo ładny zapach, a brokatowym lakierem jestem oczarowana :) nie maluję często paznokci, bo są bardzo łamliwe, rozdwajają się i nie za bardzo chcą rosnąć, ale kiedy trochę je "podleczę", to na pewno użyję tego lakieru :)
 Oto mazidełka do ciała :) Największe to masło z The Body Shop, Dreams Unlimited. Pachnie ładnie, aczkolwiek bardzo nietypowo, trochę przypomina mi zapachem chusteczki do pupci niemowlaków :D Co do działania, to jak zwykle, The Body Shop jest niezastąpiony. Naprawdę, żadnych zastrzeżeń, tak jak obiecuje, 100% nawilżenia. Uwielbiam masła i balsamy z tej firmy.
I love Raspberry&Blackberry jeszcze nie użyłam, podobnie jak tego z zestawu Balea. Gdyż na razie mam kilka w kolejce do zużycia. Mogę tylko powiedzieć, że pięknie pachną.
A oto moje kremy do rąk. Mam kilka, ale spokojnie, nie marnują się :) Używam ich całkiem sporo :) Ziaję z proteinami kaszmiru i masłem shea kupiłam w drogerii Laboo za 3,49. Nie wiem ile tych wspaniałych,tytułowych, drogocennych składników może być z kremie za taką cenę, ale bardzo lubię ten krem i ubóstwiam zapach! Jak męskie perfumy <3
Essence oraz I Love.. działają fantastycznie. Dobrze i długotrwale nawilżają dłonie, a nawet moje wiecznie suche skórki wokół paznokci. Podobnie działa Alterra. Miałam dużo produktów tej firmy, jednak kremu do rąk nigdy. Jest "ciężki", czuć, że treściwy :) Bardzo dobrze nawilża.


Na dziś to tyle, ale mam koncepcje na następne posty. Fajnie, że ktoś to czyta :)
Paa :)

PS. Przepraszam, że nieobrócone zdjęcia, blogspot trochę ze mną nie współpracuje :)

czwartek, 7 maja 2015

Promocji ciąg dalszy

Wszystkie wiecie o co chodzi :) -49% na kosmetyki do ust i paznokci. Miałam na tę okazję zaplanowane zakupy. Chciałam kupić ostrą, różową pomadkę, wpadającą nawet w fuksję. Także chciałam kolejną odżywkę Sally Hansen, tym razem stymulującą wzrost paznokcia. Przejdę do rzeczy:


A więc jest odżywka do paznokci Sally Hansen nailgrowth Miracle, używa się ją co 2 dni, nakładając jedną warstwę. Ciekawe czy rzeczywiście przyśpieszy wzrost. Jakiś miesiąc temu kupiłam wersję Strenghtener. Rzeczywiście wzmacnia paznokcie, ale wzrost średnio przyśpieszony, więc spróbujemy jak sprawdzi się złota buteleczka :)

Jest też lakier, taki kolor jaki chciałam, z Miss Sporty. Lakierów nie kupowałam dużo z dwóch powodów. Po pierwsze mam ich sporo, a rzadko używam przez to, że paznokcie są słabe i rozdwajające się . Po drugie zbliża się sezon, czyli praca. A ja do pracy nie mogę malować paznokci :)


No i są pomadki. Byłam nastawiona, że kupię tę w czarnym opakowaniu, z Wibo. Po promocji była za 5 zł. Drugą, z Astora, kupiła mi mama. Miałam sobie wybrać jaką chcę. Wybrałam bardzo podobną, zupełnie nieświadomie. Troszkę obwiniam za to brak testerów. Klientki chcą sprawdzić kolor, a nie mają jak, bo przecież nie można otwierać normalnych wersji produktów. Szkoda. Tylko nic dziwnego, że później te wersje na sprzedaż są otwarte i używane. Ja nie chciałam sprawdzać i maziać kolejnej pomadki i to chyba był mój błąd. Chociaż z drugiej strony, skoro o takim kolorze marzyłam, to mam zapasik :)

Obie pomadki są matowe i obie (to już sprawdzone) są bardzo trwałe, naprawdę! Astor ma nieco ciemniejszy odcień. Obie ładnie pachną. Choć zapach Wibowskiej jest lepszy w linii Glossy Temptation. Również tańszą pomadką trudniej się maluje. Ale obie polecam. Bardzo polubiłam ten kolor. Mam nadzieję, że mi pasuje :)


 Miłego dnia! Chwalcie się swoimi zakupami :)
Paulina

poniedziałek, 4 maja 2015

Wolne!

Hej :)
Jak dobrze być jeszcze w drugiej klasie liceum! Mam teraz tydzień wolnego, wspaniale :) Z całego serca wspieram maturzystów, nie cieszę się z Waszego nieszczęścia, naprawdę. Weekend w Poznaniu zaowocował wizytą w drogerii Hebe. Żadne wielkie zakupy. Jedynie gumki Invisibobble w czarnym wydaniu. No i także antyperspirant Adidas, bo akurat był na promocji. Przed powrotem weszłam do sklepu po jakąś gazetkę na drogę. Kupiłam Glamour, chociaż nie jestem fanką artykułów w niej publikowanych. Akurat to wydanie było z lakierem do paznokci Essence. Nie byłam sprzymierzeńcem lakierów tej firmy. Nie miałam dużego doświadczenia, ale coś czułam, że nie są zbyt trwałe. Ten lakier ma jednak inny napis na etykietce: "the gel nail polish". Podobno jest dużo bardziej trwały. Tego jeszcze nie wiem, bo dopiero pomalowałam :) Jedyne spostrzeżenia, jakimi już mogę się podzielić, to fakt, że lakier ma gęstszą konsystencję, już nie tak wodnistą, jak poprzednio. Ponadto bardzo szybko wysycha i dwie warstwy w zupełności wystarczą, by uzyskać intensywny kolor. Chyba się polubimy :)



A Wy, już testowałyście te nowe twórczości od Essence?
Dobrej nocy :)

niedziela, 3 maja 2015

Czwartkowe łupy

Heej!
Jak zapowiadałam, w czwartek, razem z moimi przyjaciółkami, nieco poszalałyśmy. Rossmann był dla nas poszkolnym wytchnieniem. W piątek wyjechałam do siostry, która mieszka w Poznaniu, a przed wyjazdem zawiódł internet, więc notka pojawia się dopiero teraz. Choć nie wiem przed kim się tłumaczę, bo ten blog czytają chyba 3 osoby :D
W każdym razie, może po tym poście pojawi się ktoś czwarty :) No to do rzeczy!


Czyyyli kupiłam wszystko to, co chciałam :)
Po kolei: 

Piękna paletka z Wibo. Podobała mi się, ale namówiły mnie do niej moje ulubione towarzyszki zakupowe. One wzięły w innej wersji kolorystycznej. Zapłacił za nią mój kochany chłopak, który zna moje zamiłowanie do kosmetyków :) Piękne kolorki, od jasnego beżu, przez piękne odcienie różu, delikatnej pomarańczy, brązy, do brokatowej czerni. Przetestowane, wyglądają pięknie :)

Kredka Astor Perfect Stay. Czekałam na promocję, żeby ją kupić. Ma cudowny, matowy, bladoróżowy odcień. Można używać jako liner i jako cień. Też zdążyłam się już z nią polubić :)

Kredki Bourjois Contour Clubbing, wodoodporne. Najlepsze kredki jakie miałam! Mam trochę opadające powieki, może lekko tłuste i nawet jeśli nałożę niektóre kredki na podkład, korektor czy cień, to i tak się rozmazują. Na szczęście nie te. Te mają naprawdę dobrą trwałość. Miałam brązową, ale widzicie ile mi z niej zostało :) Już trudno było ją ostrzyć, więc wylądowała w śmietniku. Kupiłam więc kolejną, bo sprawdzona i bardzo trwała. Wzięłam także fioletowa, bo podobno pasuje do zielonookich blondynek. Mam nadzieję, że to prawda :) Z tej serii mam także granatowy okaz :)

No i tusz. Tusz co prawda dostałam miesiąc temu, ale planowałam, że korzystając z promocji, kupię maskarę Eveline. Moje rzęsy, jak już pisałam, nie za długie i niezbyt gęste nie polubią się z każdą szczoteczką. Za to ta przypadła im do gustu :) Rzeczywiście lekko podkręcająca, a także naprawdę trwała (użyłam jej, kiedy malowałam się na imprezę, po powrocie ani trochę się nie osypywała).

Fajnie jakbyście pochwaliły się swoimi rossmanowymi zakupami. Albo łupami z innych drogerii, w Hebe, Naturze i Super Pharmie też są różne okazje :) Czekam jeszcze na 49% na usta i paznokcie. Marzy mi się jedna pomadka...

Miłej nocy!
Paulina

wtorek, 28 kwietnia 2015

Stare nowości, czyli nadrabiam zaległości

Daaaawno mnie tu nie było
Jednak postanowiłam znów zacząć pisać, to dla mnie przyjemność. Tak więc opiszę kilka rzeczy, które przybyły do mojego kuferka w ostatnim czasie.



Pięknie to się prezentuje, prawda? :) A teraz wszystko po kolei:


 Cienie z essence. Pigment w kolorze czarnym/ciemnozielonym. A cienie to srebrny i (średnio widoczny) delikatny kolor miętowy :) Niedługo będę miała okazję się nimi wymalować, więc na pewno wspomnę jak się sprawują.

Baza pod tusz, tusz i kredka do brwi. Prezenty od siostry. Szczerze mówiąc, nigdy nie kupiłabym sobie bazy, wydawało mi się, że to tylko chwyt marketingowy, a naprawdę nic nie daje. Myliłam się, baza w połączeniu z tym podkręcającym tuszem bardzo dobrze działają! Moje rzęsy nie są imponujące ani w kwestii długości, ani w kwestii gęstości. Jednak one dają radę. Tak więc polecam :) Kredki do brwi także nigdy nie używałam, bo brwi mam naturalnie ciemne. Ale to kredka brązowa, a nie czarna. Powoduje to, że efekt to podkreślone, ale także naturalnie wyglądające brwi.


Korektor Wibo, o którym już czytałam. Rozświetlająco-korygujący. Moje korektory już się kończą, wzięłam korzystając z rossmanowej promocji. Kosztował około 7,50 zł, więc nieduży wydatek. Niestety opakowanie już wyrzuciłam, a na nim były wypisane składniki, jakie są w nim zawarte, z resztą całkiem przyjemne :) Przetestowałam już dziś i sprawdza się bardzo dobrze :)


Pomadka Rimmel, numer 121 Birthday Suit. Bardzo mi się podoba i chyba do mnie pasuje :) Polecam, chociaż zapach nie wszystkim przypasuje.
Krem BB, który nie do końca sprawdził się przez moją mieszaną cerę. Choć w najbliższym czasie wypróbuję go jeszcze raz. Mam teraz lepszy krem, więc może lepiej się sprawdzi.


Jak tam Rossmanowe zakupy? Ja czekam na czwartek, zacznie się -49% na kosmetyki do oczu :) Mam już pewne zamiary :)

Paulina

sobota, 14 marca 2015

Kosmetyczne dobrodziejstwa

Hej :)
Dzisiaj doszła do mnie paczka od mojej siostry. Zawsze wysyła mi coś i nie wiem skąd -za każdym razem trafia w moje potrzeby i gust, naprawdę!


Peeling enzymatyczny, podobno dobrze sprawdza się do cery tłustej i mieszanej. Jeszcze nie wypróbowałam, ale myślę, że sprawdzi się tak samo dobrze jak Ziaji :)


Pomadki ochronne Labello, które łącznie z opakowaniem do złudzenia przypominają mi starą etykietę graficzną Nivei. Ale wcale mi to nie przeszkadza, Niveę bardzo lubię :)


 Zmywacz do paznokci, dokładnie w takiej formie, jaką lubię. Czyli w środku gąbeczka nasączona zmywaczem.



 Alterrowy zestaw, czyli maska do włosów, którą bardzo lubię! Ciekawe czy ta wersja z Niemiec będzie się różniła od polskiej, tak samo jak szampony. Oraz nowość, której w polskich Rossmanach nie widziałam, czyli płyn do demakijażu. Szkoda, że w Polsce nie ma takiej oferty Alterry jak w Niemczech. Będąc tam właśnie zimą byłam zaskoczona ilością produktów tej firmy.


 Bardzo ładny zestaw lakierów Catrice. Jeden metaliczny, drugi przezroczysty z brokatem.


 No i coś, czego szukałam i w Biedronce znaleźć już nie mogłam, czyli organizer do kosmetyków. Włożyłam tam już prawie całą kolekcję "ustnych" malowideł :) Jak już mówiłam, siostra zawsze wie, czego mi trzeba.
Maseczkowe kuracje do włosów do użytku jednokrotnego, które na moich rzadkich włosach staną się do użytku dwukrotnego, w dwóch wersjach składnikowych. Jedna z olejem arganowym, a druga kwiatowo(?) -miodowa.



Dobrze pochwaliłam się już prezentami, a więc zostawiam Was i lecę spać :)

czwartek, 12 marca 2015

Wymarzona szczotka!

Hej :)
Ostatnio dużo się działo, szkoła, całodzienne próby i dwa dni występów. Później nadrabiałam trochę zaległości. Mam na blogu także zaległości zdjęciowe!
Na Dzień Kobiet nie chciałam żadnego prezentu, ale mój chłopak mimo wszystko sprawił mi przyjemność i coś kupił :)
 Śliczna kosmetyczka. Niezbyt dobrze ją widać na tym zdjęciu, ale jest złota. Moja siostra widząc, że nie ma dużych wymiarów, powiedziała, że chyba darczyńca nie zna moich możliwości kosmetycznych :)
Szampon Jantar, planuję zacząć go używać razem z wcierką, po zakończeniu kuracji wzmacniającymi ampułkami Farmony. Mam nadzieję, że będzie dla mnie równie odpowiedni, jak inne produkty Farmony.

A oto dzisiejsze łowy, oczywiście z Biedronki. Wczoraj na jakimś blogu widziałam już informację o ofercie z Elite. Dzisiaj popędziłam po wymarzoną szczotkę z włosia dzika. Kosztowała 12,99, a więc cena bardzo korzystna. No i gumeczki, ich cena to 4,99. Do moich (jeszcze)cienkich włosów -idealne :)



Lecę coś jeszcze powtórzyć na jutro :)
Pozdrawiam! Paulina

piątek, 27 lutego 2015

Ulubiony dzień tygodnia

Heeeej :)

Szkoła męczyła mnie przez ostatnie dni. Jaki piękny jest ten piąty dzień tygodnia. W tym tygodniu, mój chłopak i ja mieliśmy małą okazję do uczczenia i robiliśmy sobie z tej okazji prezenty. On jak zwykle wstrzelił się w mój gust i potrzeby :) Poniżej kilka zdjęć, chciałam się pochwalić :)
Prześliczna bransoletka (ta złota) z Lilou. Może nie widać, ale ta zawieszka to misiu :)

 Pięęęknie pachnący żel pod prysznic. Naprawdę pachnie wiśniami :)

Ampułki Radical. Czytałam, że są dobre i rzeczywiście wzmacniają włosy. Ja mam z tym problem, a mój chłopak dobrze mnie zna. Stosuję je codziennie, dziś jest czwarty dzień. Nie mogę się doczekać, aż zobaczę efekty. Zależy mi też na przyśpieszeniu wzrostu.

No i urocze kwiatki :)


Idę rozkoszować się myślą, że już weekend :)
Pozdrawiam, Paulina :)


sobota, 21 lutego 2015

Dlaczego soboty tak szybko mijają?

Cześć!
Pytanie z tytułu posta, w mojej głowie świta dokładnie co tydzień. No ale oczywiście najmilsze chwile najszybciej mijają. Oprócz oglądania filmu "Masz wiadomość" (oglądałam go chyba 4 razy, ale baardzo go lubię -jak dla mnie idealny film na sobotę), niewątpliwie miłą chwilą była wizyta w sklepie :D sobie sprezentowałam wersję mini maski do włosów Biowax, wybrałam właśnie ten wariant z keratyną, bo jakoś wydawało mi się, że polubi się z moimi włosami. Wersja 20ml, za całe 1,99. Prawda, że nie jestem wymagająca? :)
Kupiłam także kolejny zestaw Sweet Secret z Farmony, tym razem wersja szarlotkowa, a także tym razem również nie dla mnie :) a dla mojej koleżanki, która miała ostatnio urodziny. Mam nadzieję, że jej się spodoba.

Dobranoc, jeśli w ogóle ktoś tu zagląda :) 
Paulina 

piątek, 20 lutego 2015

Weekend!

Heeej :)
Już właściwie sobota. Jak minął Wam ten tydzień? Dla mnie był on pierwszym po feriach zimowych. Nie lubię tych powrotów do szkoły po dłuższych przerwach... Właściwie żadnego powrotu do szkoły nie lubię. Ale staram się widzieć więcej pozytywów, np kiedy rano przez okno wita mnie piękna pogoda. No dobra, może nie zaraz słoneczna aura, ale najważniejsze, że na zewnątrz nie wygląda tak samo, jak o północy!
Na brak nauki w tym tygodniu nie narzekałam, właściwie do czwartku. Tego dnia po lekcjach, by troszkę, tak delikatnie odreagować. Nie jestem jakimś nałogowcem, ale widok kosmetyków działa na mnie tak trochę kojąco :D
No nie powiem, szału nie zrobiłam, kupiłam tylko balsam dla siostry z Eveline. Nigdy nie stosowałam balsamów z serii 3D i 4D, ale podobno są bardzo dobre. Byłam też w drogerii Laboo, tam kupiłam sobie dezodorant. Używam tylko adidasów. Ten akurat widziałam jako zapowiedź w "nowościach", które mają wejść do Rossmanna, ale w tej niemieckiej sieci drogerii nie mogłam ich jeszcze znaleźć. Za to w Laboo na dzień dobry w cenie promocyjnej. 7,99 to niedużo jeśli chodzi o antyperspirant tej firmy. Mam nadzieję, że będę z niego zadowolona.



W nowej promocji mojego ukochanego Rossmanna są odżywki do paznokci Sally Hansen. Słyszałam pogłoski, że są dobre, ale niestety nie bezpośrednio od osoby, która je stosowała. Większość z nich nie ma formaldehydu, czyli składniku, który robi więcej szkody niż pożytku w odżywkach do paznokci Eveline. Być może kupię i spróbuję, ale na pewno dam o tym znać :)

Pozdrawiam, Paulina :)



sobota, 14 lutego 2015

14 luty :)

Hej :)
Choć opinii o idei tego dnia jest wiele, to i tak uważam, że miło jest obdarować chociażby drobiazgiem tą wyjątkową osobę. Nawet jeśli zdaniem wielu jest to święto tylko i wyłącznie komercyjne :) Mój chłopak i ja tydzień temu wybraliśmy się na zakupy, i tam już z okazji Walentynek dostałam śliczny, błękitny sweter i czapkę.


 Dziś nigdzie się nie wybieraliśmy, 14 luty obchodziliśmy "po domowemu". Robiliśmy obiad i deser, a po składniki wybraliśmy się do Biedronki. Tam oczywiście nie omieszkałam wejść na dział kosmetyczny. Kupiłam mleczko nawilżające, głównie w celu demakijażu. Miałam kiedyś słynny płyn micelarny, świetnie zmywał, ale miałam wrażenie, że po nim bardziej wypadały mi rzęsy. Sprawdzę, czy mleczko działa podobnie. Do koszyka wrzuciłam też jeden z moich ulubionych szamponów, czyli skrzyp polny z Farmony, z linii Herbal Care. Bez wątpienia mogę polecić ten szampon, miałam kilka z tej linii i każdy dobrze się sprawdził. A to przy moich włosach i skalpie nie jest łatwe, bo od bardzo wielu szamponów mam łupież. Za te dwie rzeczy zapłaciłam 13zł z groszami. To niedużo, choć kiedyś te szampony kosztowały w Biedronce mniej niż 6,99, ale i tak moim zdaniem warto je kupić.

...a na koniec zdjęcie czegoś, czego się nie spodziewałam. Myślałam, że limit walentynkowych giftów się wyczerpał, a dostałam dziś piękny bukiecik róż :)
Dobranoc :)

czwartek, 12 lutego 2015

Słodkie pokusy kosmetyczne

Hej hej, witam :)
Dzisiejszy dzień w połowie spędziłam na próbie, a drugą w towarzystwie mojej mamy i mojego chłopaka. Korzystam z ostatnich dni ferii, lubię się czasem ponudzić, szczególnie jeśli słodkie lenistwo mogę usprawiedliwić potreningowym zmęczeniem :)
Odwiedziłam dziś sklep, w którym jeśli istniałyby karty stałego klienta, to chyba miałabym już platynową -Rossmann. Jednak jakoś nic (wyjątkowo) nie sprawiło, że pomyślałam: "muszę to mieć". Także nic nie kupiłam. Chociaż przyznam się, że ostatnio kosmetyczną ofertą kusi Biedronka. Tam ostatnio uległam promocji poświątecznej oferty i zakupiłam zestaw Sweet Secret za 13,99. Chciałam właściwie kupić krem do rąk, zobaczyłam ten zestaw firmy, którą uwielbiam za oryginalne zapachy produktów, a cena nie była wygórowana. Miałam już kiedyś produkty tej firmy, szczególnie mile wspominam szarlotkowy peeling do ciala.
Waniliowy kremik sobie zostawię, a żel pod prysznic i masło do ciała chyba podaruję koleżance, chociaż zapach pierniczków jest obłędny! Taki rozgrzewający, a przecież temperatura jeszcze czasem wprawia nas w drgawki z zimna. Ale nie, będę twarda, nie zostawię ich dla siebie. No może ewentuaaalnieee kupię drugi zestaw :)


Po prezentacji pięknie pachnących zakupów, nie pozostaje mi nic innego jak życzyć Wam słoooodkich snów :)

środa, 11 lutego 2015

Początek :)

Witam Was!
Cieszę się, że w końcu założyłam bloga. Już dość długo chodził mi po głowie ten pomysł. Na początku się przedstawię. Mam na imię Paulina i chodzę do liceum. Oprócz nauki zajmuję się tańcem, trenuję ósmy rok. Oprócz tej artystycznej pasji, interesuję się muzyką, ale także kosmetykami, wizażem, modą (może bardziej po prostu ciuchami), mam także bzika na punkcie dbania o włosy :) Naturalne sposoby, by było im dobrze, to zdecydowanie coś dla mnie.

Na początku chciałam założyć bloga kosmetycznego. Tak, wiem, oryginalnie. Jednak przyznam, bałam się, że efekt będzie trochę nudny. Blogów kosmetycznych są tysiące, a i tak mało kto wchodzi na te "początkujące". Postanowiłam, że nie będzie to typowa stronka ze "swatchami" miliona odcieni pomadek i "ulubieńcami miesiąca".
Mój blog, jak sama nazwa mówi, nie będzie nadzwyczajny. Umieszczę tu po prostu to, co przyjdzie mi do głowy, ale nie omieszkam kosmetycznych nowości, które zakupię :) Kosmetyki to mój słaby punkt, zarówno kolorówka, jak i te, pielęgnujące ciało i włosy.
Tyle w ramach wstępu,
pozdrawiam i zapraszam, Paulina :)