piątek, 27 lutego 2015

Ulubiony dzień tygodnia

Heeeej :)

Szkoła męczyła mnie przez ostatnie dni. Jaki piękny jest ten piąty dzień tygodnia. W tym tygodniu, mój chłopak i ja mieliśmy małą okazję do uczczenia i robiliśmy sobie z tej okazji prezenty. On jak zwykle wstrzelił się w mój gust i potrzeby :) Poniżej kilka zdjęć, chciałam się pochwalić :)
Prześliczna bransoletka (ta złota) z Lilou. Może nie widać, ale ta zawieszka to misiu :)

 Pięęęknie pachnący żel pod prysznic. Naprawdę pachnie wiśniami :)

Ampułki Radical. Czytałam, że są dobre i rzeczywiście wzmacniają włosy. Ja mam z tym problem, a mój chłopak dobrze mnie zna. Stosuję je codziennie, dziś jest czwarty dzień. Nie mogę się doczekać, aż zobaczę efekty. Zależy mi też na przyśpieszeniu wzrostu.

No i urocze kwiatki :)


Idę rozkoszować się myślą, że już weekend :)
Pozdrawiam, Paulina :)


sobota, 21 lutego 2015

Dlaczego soboty tak szybko mijają?

Cześć!
Pytanie z tytułu posta, w mojej głowie świta dokładnie co tydzień. No ale oczywiście najmilsze chwile najszybciej mijają. Oprócz oglądania filmu "Masz wiadomość" (oglądałam go chyba 4 razy, ale baardzo go lubię -jak dla mnie idealny film na sobotę), niewątpliwie miłą chwilą była wizyta w sklepie :D sobie sprezentowałam wersję mini maski do włosów Biowax, wybrałam właśnie ten wariant z keratyną, bo jakoś wydawało mi się, że polubi się z moimi włosami. Wersja 20ml, za całe 1,99. Prawda, że nie jestem wymagająca? :)
Kupiłam także kolejny zestaw Sweet Secret z Farmony, tym razem wersja szarlotkowa, a także tym razem również nie dla mnie :) a dla mojej koleżanki, która miała ostatnio urodziny. Mam nadzieję, że jej się spodoba.

Dobranoc, jeśli w ogóle ktoś tu zagląda :) 
Paulina 

piątek, 20 lutego 2015

Weekend!

Heeej :)
Już właściwie sobota. Jak minął Wam ten tydzień? Dla mnie był on pierwszym po feriach zimowych. Nie lubię tych powrotów do szkoły po dłuższych przerwach... Właściwie żadnego powrotu do szkoły nie lubię. Ale staram się widzieć więcej pozytywów, np kiedy rano przez okno wita mnie piękna pogoda. No dobra, może nie zaraz słoneczna aura, ale najważniejsze, że na zewnątrz nie wygląda tak samo, jak o północy!
Na brak nauki w tym tygodniu nie narzekałam, właściwie do czwartku. Tego dnia po lekcjach, by troszkę, tak delikatnie odreagować. Nie jestem jakimś nałogowcem, ale widok kosmetyków działa na mnie tak trochę kojąco :D
No nie powiem, szału nie zrobiłam, kupiłam tylko balsam dla siostry z Eveline. Nigdy nie stosowałam balsamów z serii 3D i 4D, ale podobno są bardzo dobre. Byłam też w drogerii Laboo, tam kupiłam sobie dezodorant. Używam tylko adidasów. Ten akurat widziałam jako zapowiedź w "nowościach", które mają wejść do Rossmanna, ale w tej niemieckiej sieci drogerii nie mogłam ich jeszcze znaleźć. Za to w Laboo na dzień dobry w cenie promocyjnej. 7,99 to niedużo jeśli chodzi o antyperspirant tej firmy. Mam nadzieję, że będę z niego zadowolona.



W nowej promocji mojego ukochanego Rossmanna są odżywki do paznokci Sally Hansen. Słyszałam pogłoski, że są dobre, ale niestety nie bezpośrednio od osoby, która je stosowała. Większość z nich nie ma formaldehydu, czyli składniku, który robi więcej szkody niż pożytku w odżywkach do paznokci Eveline. Być może kupię i spróbuję, ale na pewno dam o tym znać :)

Pozdrawiam, Paulina :)



sobota, 14 lutego 2015

14 luty :)

Hej :)
Choć opinii o idei tego dnia jest wiele, to i tak uważam, że miło jest obdarować chociażby drobiazgiem tą wyjątkową osobę. Nawet jeśli zdaniem wielu jest to święto tylko i wyłącznie komercyjne :) Mój chłopak i ja tydzień temu wybraliśmy się na zakupy, i tam już z okazji Walentynek dostałam śliczny, błękitny sweter i czapkę.


 Dziś nigdzie się nie wybieraliśmy, 14 luty obchodziliśmy "po domowemu". Robiliśmy obiad i deser, a po składniki wybraliśmy się do Biedronki. Tam oczywiście nie omieszkałam wejść na dział kosmetyczny. Kupiłam mleczko nawilżające, głównie w celu demakijażu. Miałam kiedyś słynny płyn micelarny, świetnie zmywał, ale miałam wrażenie, że po nim bardziej wypadały mi rzęsy. Sprawdzę, czy mleczko działa podobnie. Do koszyka wrzuciłam też jeden z moich ulubionych szamponów, czyli skrzyp polny z Farmony, z linii Herbal Care. Bez wątpienia mogę polecić ten szampon, miałam kilka z tej linii i każdy dobrze się sprawdził. A to przy moich włosach i skalpie nie jest łatwe, bo od bardzo wielu szamponów mam łupież. Za te dwie rzeczy zapłaciłam 13zł z groszami. To niedużo, choć kiedyś te szampony kosztowały w Biedronce mniej niż 6,99, ale i tak moim zdaniem warto je kupić.

...a na koniec zdjęcie czegoś, czego się nie spodziewałam. Myślałam, że limit walentynkowych giftów się wyczerpał, a dostałam dziś piękny bukiecik róż :)
Dobranoc :)

czwartek, 12 lutego 2015

Słodkie pokusy kosmetyczne

Hej hej, witam :)
Dzisiejszy dzień w połowie spędziłam na próbie, a drugą w towarzystwie mojej mamy i mojego chłopaka. Korzystam z ostatnich dni ferii, lubię się czasem ponudzić, szczególnie jeśli słodkie lenistwo mogę usprawiedliwić potreningowym zmęczeniem :)
Odwiedziłam dziś sklep, w którym jeśli istniałyby karty stałego klienta, to chyba miałabym już platynową -Rossmann. Jednak jakoś nic (wyjątkowo) nie sprawiło, że pomyślałam: "muszę to mieć". Także nic nie kupiłam. Chociaż przyznam się, że ostatnio kosmetyczną ofertą kusi Biedronka. Tam ostatnio uległam promocji poświątecznej oferty i zakupiłam zestaw Sweet Secret za 13,99. Chciałam właściwie kupić krem do rąk, zobaczyłam ten zestaw firmy, którą uwielbiam za oryginalne zapachy produktów, a cena nie była wygórowana. Miałam już kiedyś produkty tej firmy, szczególnie mile wspominam szarlotkowy peeling do ciala.
Waniliowy kremik sobie zostawię, a żel pod prysznic i masło do ciała chyba podaruję koleżance, chociaż zapach pierniczków jest obłędny! Taki rozgrzewający, a przecież temperatura jeszcze czasem wprawia nas w drgawki z zimna. Ale nie, będę twarda, nie zostawię ich dla siebie. No może ewentuaaalnieee kupię drugi zestaw :)


Po prezentacji pięknie pachnących zakupów, nie pozostaje mi nic innego jak życzyć Wam słoooodkich snów :)

środa, 11 lutego 2015

Początek :)

Witam Was!
Cieszę się, że w końcu założyłam bloga. Już dość długo chodził mi po głowie ten pomysł. Na początku się przedstawię. Mam na imię Paulina i chodzę do liceum. Oprócz nauki zajmuję się tańcem, trenuję ósmy rok. Oprócz tej artystycznej pasji, interesuję się muzyką, ale także kosmetykami, wizażem, modą (może bardziej po prostu ciuchami), mam także bzika na punkcie dbania o włosy :) Naturalne sposoby, by było im dobrze, to zdecydowanie coś dla mnie.

Na początku chciałam założyć bloga kosmetycznego. Tak, wiem, oryginalnie. Jednak przyznam, bałam się, że efekt będzie trochę nudny. Blogów kosmetycznych są tysiące, a i tak mało kto wchodzi na te "początkujące". Postanowiłam, że nie będzie to typowa stronka ze "swatchami" miliona odcieni pomadek i "ulubieńcami miesiąca".
Mój blog, jak sama nazwa mówi, nie będzie nadzwyczajny. Umieszczę tu po prostu to, co przyjdzie mi do głowy, ale nie omieszkam kosmetycznych nowości, które zakupię :) Kosmetyki to mój słaby punkt, zarówno kolorówka, jak i te, pielęgnujące ciało i włosy.
Tyle w ramach wstępu,
pozdrawiam i zapraszam, Paulina :)