czwartek, 25 czerwca 2015

Czerwcowy powrót!

Dawno mnie nie było :) ale powracam ponownie. Mam troszkę więcej chęci i troszkę więcej czasu :) Jest czwartkowy wieczór, 25 czerwca, jutro piątek. Podobnie jak wszyscy w moim wieku i młodsi, jutro, 26 dzień tego miesiąca będzie dla mnie bardzo szczęśliwy. Odbieram świadectwo i zaczynam wakacje. Nawet jeśli wakacje wiążą się z rozpoczęciem sezonowej pracy, to ja 203499825 razy bardziej wolę tą moją kochaną budkę z goframi, niż naukę :) Czerwiec jest dla mnie przyjemny nie tylko ze względu na zakończenie roku szkolnego. Mam w tym miesiącu urodziny. Ten dzień jest jeszcze przede mną, ale dostałam już spoooro prezentów.  Dzisiaj pokażę część z nich :)
 Oto "ustna" część prezentu od Kasi :) 
 Maybelline Baby Lips w kolorze Cherry Me. Czyli fajna pomadka ochronna, o pięknym zapachu. Daje delikatny, malinowy kolor na ustach.
 Pomadka Alterra o odcieniu 03 Colar Chic. Na zdjęciu wygląda na brązową, choć na ustach mam wrażenie, że jest bardziej pomarańczowa. Lubię ją, ma także filtr przeciwsłoneczny.
 Kolejna to Max Factor Lipfinity. Kasia jak zwykle wie o czym marzę :)  Nie wiem dokładnie jaki to numer, ale to piękny beż. Jestem zachwycona zarówno kolorem tej płynnej szminki, jak i jej jakością. Naprawdę długo trzyma.

 Oto zestaw Balea, balsam do ciała, żel pod prysznic i lakier do paznokci.  Kosmetyki pielęgnacyjne mają bardzo ładny zapach, a brokatowym lakierem jestem oczarowana :) nie maluję często paznokci, bo są bardzo łamliwe, rozdwajają się i nie za bardzo chcą rosnąć, ale kiedy trochę je "podleczę", to na pewno użyję tego lakieru :)
 Oto mazidełka do ciała :) Największe to masło z The Body Shop, Dreams Unlimited. Pachnie ładnie, aczkolwiek bardzo nietypowo, trochę przypomina mi zapachem chusteczki do pupci niemowlaków :D Co do działania, to jak zwykle, The Body Shop jest niezastąpiony. Naprawdę, żadnych zastrzeżeń, tak jak obiecuje, 100% nawilżenia. Uwielbiam masła i balsamy z tej firmy.
I love Raspberry&Blackberry jeszcze nie użyłam, podobnie jak tego z zestawu Balea. Gdyż na razie mam kilka w kolejce do zużycia. Mogę tylko powiedzieć, że pięknie pachną.
A oto moje kremy do rąk. Mam kilka, ale spokojnie, nie marnują się :) Używam ich całkiem sporo :) Ziaję z proteinami kaszmiru i masłem shea kupiłam w drogerii Laboo za 3,49. Nie wiem ile tych wspaniałych,tytułowych, drogocennych składników może być z kremie za taką cenę, ale bardzo lubię ten krem i ubóstwiam zapach! Jak męskie perfumy <3
Essence oraz I Love.. działają fantastycznie. Dobrze i długotrwale nawilżają dłonie, a nawet moje wiecznie suche skórki wokół paznokci. Podobnie działa Alterra. Miałam dużo produktów tej firmy, jednak kremu do rąk nigdy. Jest "ciężki", czuć, że treściwy :) Bardzo dobrze nawilża.


Na dziś to tyle, ale mam koncepcje na następne posty. Fajnie, że ktoś to czyta :)
Paa :)

PS. Przepraszam, że nieobrócone zdjęcia, blogspot trochę ze mną nie współpracuje :)